bez porównania, książka Moonraker to znakomita podwalina klasyki Bonda: niemiecki szwarccharakter oraz jego demoniczni pomocnicy (karykatura psychola jak w wykonaniu Petera Lorre oraz zwariowany profesor), szaleńczy plan zagłady Anglii oraz parę wykwintnych smaczków jak wizyta Bonda i M w ekskluzywnym klubie oraz szachrowanie przy stoliku brydżowym.
Moonraker należy do moich ulubionych pozycji książkowych, natomiast oglądając film - ogólnie lubię go ale nijak się ma do znakomitej, mrocznej fabuły książkowej, ale cóż 79 to były inne czasy - fascynacja Gwiezdnymi Wojnami i komercja rządząca bondowską serią; szkoda że nie zrealizowano tego filmu za Connerego zgodnie z oryginałem.